Po południu wyruszamy w stronę granicy macedońskiej, a późnym wieczorem docieramy do serbskiego hotelu Rubin w Kruszewacu niedaleko Niszu. Następnego dnia zwiedzamy Belgrad, a w nocy oglądamy oświetlony Budapeszt, ale to już nie należy do greckiej opowieści.
Ireneusz Gębski