W poniedziałek pobudka o szóstej. Śniadanie w formie szwedzkiego bufetu (obfity wybór serów, wędlin, owoce, napoje i tp.). O wpół do ósmej wyruszamy w Alpy Berneńskie. Przed nami 140 kilometrów, na trasie mnóstwo tuneli oraz malowniczych widoków. Niestety, nadal nie widać słońca, choć tym razem na szczęście nie pada. Po około dwóch godzinach przyjeżdżamy do miejscowości Grindelwald (1034 m n.p.m). Stąd udamy się szynową kolejką zębatą na przełęcz Jungfraujoch (3454 m n.p.m.). Jest to dość kosztowna przejażdżka, gdyż bilet dla jednej osoby kosztuje 155 franków szwajcarskich. Wcześniej jednak zaopatrujemy się w pamiątki i wysyłamy kartki do znajomych i rodziny (znaczek 1,30 CHF, kartki 1,5-2,5 CHF, dzwoneczki od 8 CHF).
Na najwyżej położoną w Europie stację kolejki szynowej jedzie się dwoma pociągami. Trasa pierwszego przebiega po względnie niewielkiej pochyłości terenu, pełnego zieleni i zabudowań. Na stacji Kleine Scheidegg wszystko się jednak zmienia. Po pierwsze jest tu pełno śniegu, a po drugie kolejka od tego miejsca pnie się przez 10 km pod górę w wykutym w skale tunelu. Odcinek ten budowano przez 16 lat, a otwarcie trasy nastąpiło dokładnie 98 lat temu. Pomysłodawca tej kolei Adolf Guyer-Zeller nie dożył, niestety, momentu jej uruchomienia.
Po drodze są dwa przystanki z platformami widokowymi. Niestety, tym razem przez szyby, zamiast lodowca, widać tylko białą mgłę. Postoje mają jednak również inne zalety. Pozwalają bowiem organizmowi na zaadaptowanie się do niskiego ciśnienia, jakie panuje na tej wysokości (mimo to wiele osób odczuwa zawroty głowy i słabość po wyjściu z kolejki).
Kilka minut po dwunastej wysiadamy z wagoników. Wychodzimy na taras widokowy. Chwilami widzimy tylko osoby obok nas, ale litościwy wiatr rozwiewa od czasu do czasu chmury i wówczas ukazuje się nam szczyt Mnicha w całej okazałości. Podobnie jest 100 metrów wyżej, gdzie docieramy windą. Nie widzimy co prawda lodowca Aletsch z góry, ale za to …wchodzimy do jego wnętrza. Kilkadziesiąt lat temu wybudowano bowiem 20 metrów pod jego powierzchnia tzw. Lodowy Pałac. Znajduje się tu sporo korytarzy oraz rzeźb lodowych. Spotykamy tu dość hałaśliwą wycieczkę Hindusów, złożoną z całych rodzin, od dzieciaków począwszy, na staruszkach skończywszy. Ponoć to przedstawiciele bogatszych warstw mieszkańców Indii…