Z Dubrownika pojechaliśmy w kierunku Kotoru. Po drodze przesiadaliśmy się na prom, co znacznie skróciło trasę. Kotor jest niewielkim miasteczkiem czarnogórskim, usytuowanym nad zatoką zwaną Boką Kotorską, u podnóża gór Lovcen. Przypływają tu duże wycieczkowce, gdyż miejsce jest naprawdę bardzo atrakcyjne pod względem turystycznym. Podczas naszego pobytu gościł tu jedenastopokładowy Seabourn Odyssey. Nad miastem, na bardzo stromych zboczach, zachowały się mury obronne oraz resztki dawnej twierdzy. Wśród zabytków wyróżnia się katedra św. Trifona oraz wieża zegarowa z XVI wieku. Jest też tutaj charakterystyczny pręgierz w kształcie piramidy.
Teoretycznie naszą przewodniczką po Kotorze miała być Jelena, ale praktycznie zastąpiła ją pilotka Karolina. Uzasadniła to tym, że wie tyle samo o mieście co Jelena. Nie wiem jak panie porozumiały się w sprawie honorarium, ale werbalny wysiłek Jeleny (notabene ładnej i zgrabnej blondynki) ograniczył się do „dzień dobry” i „dziękuję’.