Szkodra to dawna stolica królestwa Zety. Miasto pełne kontrastów. Z jednej strony piękne domy, a z drugiej cygańskie slumsy. Jednocześnie jest to ważny ośrodek przemysłowy i kulturalny północnej Albanii. Leży nad Jeziorem Szkoderskim.
Z zewnątrz oglądamy katedrę i meczet, spacerujemy po uliczce, na której zachowały się stare domy. Następnie wchodzimy do jednego z nich. Jest on oczywiście odrestaurowany i mieści się w nim teraz restauracja i muzeum. Otrzymujemy po szklaneczce śliwowicy – podobno prezent od pilotki i kierowców. Napój ten nie pachnie może najlepiej, ale przyjemnie rozgrzewa i pobudza. Niektórych nawet do tego stopnia, że dopominają się od pilotki rozszerzenia planu dnia o Jezioro Szkoderskie. Po krótkiej dyskusji pani Karolina zgadza się na niewielkie zboczenie z trasy i podjeżdża z nami na punkt widokowy. Pstrykamy po kilka fotek i zawracamy w stronę granicy.
Tuż przed przejściem granicznym ktoś zrobił zdjęcie przez szybę autokaru. Błysk flesza zauważył funkcjonariusz straży granicznej. Natychmiast wszedł do środka i zapytał, kto zrobił zdjęcie. Oczywiście nikt się nie przyznał. Wówczas on powiedział, że ma czas do rana i poczeka, aż sprawca się ujawni. Zapanowała nieco nerwowa atmosfera. Pilotka straszyła, że możemy stać na granicy nawet 72 godziny. Zaczęła też sprawdzać aparaty. Była to czynność całkowicie bezsensowna, gdyż osoba, która wykonała owo zdjęcie, zapewne skasowała je natychmiast po ukazaniu się policjanta w autokarze. Ostatecznie wszystko rozeszło się po kościach i po niespełna godzinie wjechaliśmy do Czarnogóry.