Piątek był dniem wolnym, gdyż nie doszła do skutku żadna zorganizowana wycieczka. Spacerowaliśmy więc z żoną po promenadzie wzdłuż tzw. małej plaży i zwiedzaliśmy Ulincj. Miasto to, jak wiele podobnych nad Adriatykiem, było kiedyś siedzibą piratów i ma dość dobrze zachowaną twierdzę z tamtych czasów.
Po południu nadciągnęły ciemne chmury i nad miastem przeszła burza. W tym czasie my siedzieliśmy na hotelowym balkonie i delektowaliśmy się winem Vranac.